Wydawałoby się pieluchowanie prosta sprawa. Zakładasz pieluszkę i tyle. Ale jeśli wgryźć się w temat, okazuje się, że to nie jest tak proste i oczywiste i że możemy wybierać wśród kilku rodzajów pieluch.
Stawiamy więc pytanie, jak pieluchować?
Na rynku mamy dwa rodzaje pieluszek - jednorazowe i wielorazowe. Moim celem dzisiaj nie jest opisywanie na jakiej zasadzie korzysta się z pieluch wielorazowych. Jest bardzo dużo blogów opisujących jak to robić, są filmiki na Youtubie. Dużo informacji można też znaleźć na stronie producentów, np. Pupus (http://pupus.pl/), czy Dudusie (http://dudusie.com/). Co najważniejsze nowoczesne wielorazowe pieluchowanie nie ma nic wspólnego z pieluchami tetrowymi. Jest ładne, przyjemne i proste.
Dzisiaj interesuje mnie to, co o pieluszkach mówią naukowcy i na co wskazują badania.
Decydując się na wielorazowe pieluchy zazwyczaj kierujemy się zdrowiem naszego dziecka oraz troską o środowisko.
Pieluchy jednorazowe stanowią około 2-5% wszystkich składowanych śmieci. Okazuje się, że można je poddać recyklingowi. Zajmują się tym już firmy w Kanadzie, USA, Holandii. Z odzyskanej celulozy i polimerów żelowych można produkować m.in. meble, doniczki, tapety, wykładziny. Z jednej strony w ten sposób można oszczędzić do 400 kg drewna, do 145 metrów sześciennych gazu oraz 8730 metrów sześciennych wody. Z drugiej strony wypłukanie z nich odpadów pochłania wiele nakładów. Swoją drogą szkoda, że nie ma takiej firmy w Polsce. Duży zakład potrafi przerobić nawet 100 tysięcy pieluch rocznie.
Nasze pieluchy niestety trafiają na wysypisko. Tam mogą leżeć nawet 550 lat, a biorąc pod uwagę fakt, że dziecko zużywa ich około 6-8 tysięcy, to w przemnożeniu przez ilość dzieci, naprawdę robi się problem.
Kolejna sprawa - zdrowie.
Do produkcji pieluszek używa się około 200 substancji chemicznych. Mogą się tam znajdować m.in.: Ksylen, Etylobenzen, Toluen, TBT, Benzol (substancja rakotwórcza występująca w żelu absorbującym), Furan i dioksyny (związki wysokotoksyczne, także rakotwórcze).
Zewnętrzna warstwa pieluszki nie przepuszcza powietrza, więc pupa dzieci ulega przegrzaniu. Wielu lekarzy wskazuje na istniejący związek pomiędzy przegrzanymi genitaliami u chłopców, a późniejszymi problemami z płodnością (niemieckie badania, 48 chłopców, rok 2000). Jednakże badania z 2002 roku nie wykazały różnic pomiędzy temperaturą jąderek chłopców w wielo- i jednorazówkach.
W przypadku pieluszek wielorazowych badania (zlecone de facto przez P&G) wykazały, że nie ma znaczącej różnicy dla środowiska przy używaniu jedno- bądź wielorazówek. Jednak badanie to uwzględniało pranie pieluch w 90 stopniach i suszenie w suszarce bębnowej. Przy praniu w niższej temperaturze i suszeniu na sznurku nie zużywa się tyle energii elektrycznej.
Na rynku dostępne są też jednorazówki biodegradowalne, lub bardziej naturalne. Jednak ich cena jest też odpowiednio większa.
Mój punkt widzenia:
Oba rodzaje pieluszek mają swoje wady i zalety. Choć w przypadku wielorazówek spojrzenie na wady zależy od osoby ;)
Ja używam obu rodzajów pieluszek.
Wielorazowe służą nam w ciągu dnia w domu. Mam pewność, że skóra mojego dziecka oddycha, a perspektywa przemoknięcia zmusza do częstszej ich zmiany. To z kolei zapobiega odparzeniom i uszkodzeniu naskórka przez mocz. Ważne też jest, że korzystając z nich nie musimy używać żadnych kremów.
Na spacery i w nocy korzystamy z jednorazówek. Gdy bowiem gdzieś poza domem zdarzy się grubsza i większa sprawa, po prostu ją wyrzucam i nie martwię się koniecznością sprzątania. W nocy z kolei nie myślę o tym, że coś przecieknie. Od pewnego wieku bowiem wielorazówka nie wystarczała.
Co sądzę o pieluszkach wielorazowych?
Jestem z nich bardzo zadowolona. Są ładne, zgrabne i kolorowe, a dzięki biodegradowalnym papierkom wszelkie kupy trafiają do toalety. Można je spokojnie prać z ubraniami w 40 stopniach. Nie wymagają więc specjalnego traktowania. Jedynym minusem faktycznie mogą być drobne przecieki, ale nie jest to specjalnie uciążliwe. Dodatkowo mam już pieluszki dla kolejnego dziecka, więc drugi raz nie muszę inwestować.
Co ważne też, przy wielorazówkach rodzic ma większą motywację do odpieluchowania dziecka i nauczenie go korzystania z nocnika. A to sprowadza nas do NHN, czyli naturalnej higieny niemowląt. O tym mam zamiar napisać wkrótce :)
- Arleta -
Bibliografia:
- http://www.focus.pl/przyroda/zuzyte-pieluchy-czyli-kupa-problemow-11023?strona=1, dostęp 19.11.2015
- http://www.m.webmd.boots.com/a-to-z-guides/solving-nappy-dilemma?page=1, dostęp 19.11.2015
Strony producentów pieluszek:
- http://dudusie.com/dla-dociekliwych/pieluszki-wielorazowe/dlaczego-pieluszki-wielorazowe-dudusie/
- http://pupus.pl/Dlaczego-warto-uzywac-wielorazowek-cabout-pol-17.html
- http://milovia.eu/pl/
Tych producentów znam. Jeśli kogoś pominęłam, przepraszam, chętnie dodam, a wszystkim rodzicom życzę miłego pieluchowania ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz